sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 15.

*   *   *

-nienawidzę go... - wyjęczałam z zamkniętymi oczami leżąc zakryta kołdrą.
-dlaczego? - zapytała Megan. Z jej tonu głosu wywnioskowałam, że też nie może spać.
-naopowiadał że ktoś może się kręcić wokół domu i teraz nie mogę spać...
-nie histeryzuj, Justin sam powiedział że mamy spać spokojnie bo oni będą w okolicy.
-tak? To czemu ty nie śpisz?
-a jak mam spać skoro ty ciągle się wiercisz i co chwilę mnie budzisz?

Nie odezwałam się ani słowem. Istotnie ostatnie godziny dość intensywnie zmieniałam swoje położenie na łóżku. Ale to nie było celowe. Eh, cały czas martwię się czy kogoś nie ma pod domem... Sama nie wiem. Nie powinnam chyba się aż tak przejmować. Boże, ja zaraz tu chyba padnę, no...

*   *   *

-wyspałaś się? - otwarłam ledwo co przytomna jedno oko. Nade mną stała uśmiechnięta Megan z tacką. Przyjemny zapach świeżo zaparzonej herbaty dostał się do mojego nosa.
-tak, a ty?
-ja też. Jak zjesz, to zejdź na dół. - poprawiła swoje nieco rozczochrane włosy i zeszła na dół.

Nie zdążyłam nawet zapytać jej po co mam zejść, tylko od razu się podniosłam z łóżka. Poprawiłam włosy przeczesując je ręką i robiąc przedziałek, podciągnęłam spodenki od piżamy które nieco ze mnie opadły i powoli, aby nie spaść, zeszłam po schodach na dół. Na pierwszy rzut oka, to nie za bardzo wiedziałam po co Megan kazała mi zejść na dół. Dopiero kiedy odwróciłam się w tył zobaczyłam coś, a konkretniej kogoś, kogo się nie spodziewałam.

-co on tu robi ? - zapytałam patrząc na Justina, który spał na kanapie.



-przyszedł rano, jak jeszcze spałaś i zapytał czy mógłby wejść na chwilę bo zostawił wczoraj jakiś skórzany portfel, no i powiedział że nie spali całą noc bo pilnowali czy ktoś się nie kręci. Wpuściłam go i poszłam do łazienki a jak wróciłam to zauważyłam że siedzi na kanapie. Zdążyłam mu tylko zrobić herbatę i zapytał czy może się na chwilę przespać. No to... co miałam zrobić? Pozwoliłam mu... nie zrobiłam nic złego, co nie?

Patrzyłam na Justina który spał jak dziecko. Podniosłam ciepły koc z grzejnika i okryłam nim Justina.
-a gdzie Harry? - zapytałam nie widząc nigdzie Kaptura.
-ehm, on nie przyszedł.

Nagle do naszych drzwi ktoś zapukał. Poszłam otworzyć bo Megan była zajęta robieniem sobie śniadania. Otwarłam nieco drzwi i zawiało mi po nogach zimnym powietrzem. Otwarłam drzwi. Zobaczyłam w nich Harry'ego zasypiającego stojąc w progu naszych drzwi. Oczy mu się same zamykały a stał tak jakby dopiero co wyszedł z lodówki.
-M-mogę wejść? - zapytał poprawiając kurtkę
-Jasne, wchodź.
-Jest tu Justin?
-tak, śpi...

Megan wyszła z kuchni. Zostawiła robienie swojego śniadania i pozwoliła żebym ja się tym zajęła a sama domknęła drzwi za Stylesem.
-mógłbym się u was chociaż na godzinę przespać?
-no... to nie jest żaden problem.

Wskazała mu miejsce niedaleko Justina na innej kanapie. Nie fatygował się nawet ze zdjęciem bluzy. Położył się i prawdopodobnie już kilka chwil potem spał. Megan patrzyła na to jak szybko zasypia a ja patrzyłam na Justina który spał jak dziecko.
-niby tacy niebezpieczni a śpią jak dzieci... - Megan uśmiechnęła się do mnie lekko się śmiejąc.
-dobra, cicho. Pozwól im się wyspać.
-ehm, trzeba jakoś zakryć tą dziurę w oknie.

Nie była ona duża aczkolwiek wpadało przez nią zimne powietrze. Zatkałyśmy dziurę ręcznikiem i przewiesiłyśmy przez karnisz koc. W pokoju było ciemno ale nie wpadało zimne powietrze.

*Megan*

Victoria dokończyła robić mi śniadanie. Ja jednak nie mogąc powstrzymać swojej ciekawości, podeszłam do śpiącego Harry'ego i zaczęłam przyglądać się jego twarzy. I muszę przyznać, była piękna. Miał wyraziste malinowe usta... Patrzyłam na niego jak w obrazek. Nie umiałam zrozumieć tego że jeszcze niedawno nie mogłam na niego patrzeć, o nim myśleć a teraz pozwoliłam mu spać we własnym domu... on przestał mnie tak przerażać.

Siedziałam tak nad nim i przyglądałam mu się kiedy on niespodziewanie nieco się wzdrygnął otwarł oczy i popatrzył na mnie.
-przepraszam, nie chciałam cie obudzić... - speszona, zaczęłam wstawać.
-nie chodź - poczułam jak chwyta moje palce i przyciąga mnie do siebie.

Pociągnął mnie w jego stronę i upadłam na kanapę tuż obok niego.
-poleżysz ze mną? - zapytał przecierając oczy
-nie, nie chcę cię znowu obudzić...
-ale, mi to nie przeszkadza.
-nie, na prawdę nie chcę cię obudzić. - powiedziałam chcąc się podnieść ale on chwycił moją rękę
-chodź do mnie.
Popatrzyłam na jego oczy. Śliczne zielone tęczówki. Nie wiedziałam czy ja dobrze robię. Czułam się w jego ramionach bezpiecznie ale...
-nie bój się, nic Ci nie zrobię.

Pozwoliłam się przyciągnąć. Harry ponownie lekko opadł na poduszki a ja położyłam się obok.
-boisz się mnie?
-nie...
-dlaczego nie chcesz być bliżej mnie?
-uhm, ja..

Przyciągnął mnie za ramię. Moja twarz przywarła do jego ciepłej klatki piersiowej. Położyłam dłoń na jego piersi. Swobodnie chwyciłam materiał, i nie chcąc już dłużej opanowywać chęci poczucia jego ciała, przysunęłam się do niego całym swoim ciałem. Był taki ciepły. Widział jak jego ramię unosi się i przykrywa mnie kocem. Podniosłam głowę do góry. Jego oczy patrzyły nam mnie a usta lekko się uśmiechały. On jest piękny...
-śpij. - powiedziałam patrząc się w jego oczy
-jaką mam mieć pewność że kiedy się uśpię to ty nie wyjdziesz z łóżka?
-ja... - opuściłam głowę w dół i wtuliłam twarz w jego pierś. Wtuliłam się w niego cała. - nigdzie nie pójdę, obiecuję.
Jego ramię mnie objęło i poczułam jak jego wargi składają pocałunek na czubku mojej głowy.
-to dobrze, nie lubię spać sam.

Lekko się uśmiechnęłam zamykając powieki. Moja twarz była przy jego ciepłym ciele które było blisko mnie. Nie czułam tego, że leży obok mnie ktoś niebezpieczny, ktoś zdolny do wszystkiego. Czułam przy sobie ciepło którego nigdy wcześniej nie był w stanie mi dać. Harry, chłopak którego się tak panicznie bałam, teraz leży obok mnie i mnie przytula. Ja... jestem szczęśliwa...

1 komentarz:

  1. Cudo *o*
    :*
    Czekam na Next :D
    :3
    Zajebisty rozdzial :*
    :D
    U mnie na blogach juz sa rozdzialy jak cos :)
    :D
    Kocham I pozdrawiam :* @KitaRoxanna

    OdpowiedzUsuń